Zachęcam do przeczytania pierwszego artykułu z cyklu "Ciało, (sarks. soma), cielesność". Jest to ważny temat, przewijający się w Liście do Rzymian. Pierwszy artykuł autorstwa Michała Basiewicza jest świetnym wstępem do dalszych rozważań tego tematu.
Ciało
Ciało
Warto zastanowić się w jaki sposób w Biblii używane jest określenie
„ciało”. W naszych rozmowach posługujemy się określeniami „cielesność”, „cielesny chrześcijanin” i „cielesne
pożądliwości”. Ciało jawi się jako coś złego.
Zanim przejdziemy do analizy samego tekstu, warto zdać sobie
sprawę z uwarunkowania kulturowego, w którym się wychowaliśmy. Paweł w Liście
do Rzymian odwołuje się jakby do dwóch światów – żydowskiego (semickiego) i
hellenistycznego (greckiego). Oba są znacznie różne, oba wiele spraw definiują
zupełnie inaczej. Nasz - polski - sposób pojmowania religii czerpie swoje
definicje przede wszystkim ze świata łacińskiego – zmutowanej formy hellenizmu
(bardziej instytucjonalnej, a mniej filozoficznego niż pierwotny hellenizm).
Kościół katolicki budował swoją naukę na myśli hellenistycznej. O Tomaszu z Akwinu
mówiło się, że przełożył filozofię Arystotelesa na chrześcijaństwo. Jego naukę,
w XIII wieku, kościół rzymski uznał za ogólnie obowiązującą. Jest to o tyle
ważne, że oba światy w zupełnie inny sposób traktowały ciało ludzkie. Według
hellenizmu ciało fizyczne jest miejscem
ludzkiej słabości, jest przeszkodą w staniu się osobą duchową. Zwalczanie
swojego fizycznego ciała jest drogą do osiągnięcia sukcesu. Powstały nawet
nauki, że Jezus nie przyszedł w ciele, albo że Jego duch opuścił ziemskie ciało
tuż przed śmiercią.
Hellenistyczny pogląd przez wieki przejawiał się w formie cierpiętników,
ludzi którzy głodzili się, biczowali, stali na słupie, przyklejali sobie pijawki,
aby zadać sobie ból, odmawiali współżycia seksualnego (w małżeństwie lub
wybierali celibat nie posiadając daru w tym zakresie), a nawet krzyżowali.
Myśl żydowska jest zgoła inna, ciało ludzkie jest darem od
Boga. Jest dobre w swojej naturze, choć nie bez słabości. Człowiek może służyć
Bogu w swoim ciele i chwalić go tym, co robi.
Żydzi jednak zdawali sobie sprawę ze znikomości ciała. Żyd może modlić
się i dziękować Bogu za zdrowe jelita po wydaleniu ze swojego organizmu
nieczystości w toalecie, dla hellenisty toaleta, to miejsce gdzie niegodni się
modlić, ani czytać religijnych publikacji (występuje w naszym życiu ”sakrum” i „profanum”).
Żyd modli się i dziękuje Bogu w trakcie i po skończonym akcie seksualnym ze
swoją żoną; hellenista stara się odizolować temat Boży w trakcie takich
czynności – oczywiście wie, że małżeństwo i seks jest od Boga, ale „jakoś nie
wypada do tych spraw mieszać Boga”. W Obj. 14:4, czytamy o tych, którzy „nie
skalali z kobietami; są bowiem czyści”. Dla hellenisty są to ludzie żyjący celibacie,
dla Żyda ludzie, którzy nie popadli w cudzołóstwo. To tylko kilka przykładów,
ale obrazujących jak bardzo te dwa światy są różne od siebie. Do dzisiaj ten
temat przejawia się np. w dyskusji, czy lepiej chwali się Boga poszcząc, czy
spożywając z wdzięcznością pokarm od Boga. Pewien pastor ironicznie mówił: „Lepiej żeby te grzeszne ciało pękło, niż Boże dary
miały się zmarnować”.
Helleniście ciężko przyjąć do świadomości, że nasze ciało
będzie zbawione. "A sam Bóg pokoju
niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą
zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa." (1Tes
5:23:). Do tego odniosę jeszcze później.
W Języku greckim występują dwa określenia tłumaczone jako „ciało”.
Jest to „σωμα” [sōma] i „σαρξ” [sarks]. Pierwsze oznacza ciało fizyczne, drugie
ciało w szerszym znaczeniu - nasze
emocje, słabości ciała, odczucia cielesne. Oba z nich użyte są w podobnej ilości w Nowym
Testamencie (po około 150). W niektórych przypadkach oba określenia wydają się
być synonimami, w innych widzimy wyraźną różnicę.
„Sōma„ to ciało fizyczne. Cielesność somatyczna, to fizjologia, cielesność wynikająca z bodźców
naszego fizycznego ciała. Biblia tylko 3 razy mówi o takiej cielesności, a 2
razy odnosi to do Boga (w tym Ducha Świętego): Łuk. 3:22, Kol. 2:9 i raz do
ćwiczeń fizycznych w 1 Tm. 4:8.
W Fil. 3:21, czytamy, że Jezus: „przekształci ciało naszego
poniżenia w postać podobną ciału Jego chwały, według działania, w którym jest
On także w stanie poddać sobie wszystko”. „Sōma” to termin, którego Paweł
używał w odniesieniu do kościoła. Termin ten nie ma tylko pozytywnego znaczenia.
Bardzo wczesnej pismo pierwszego kościoła - Didache – głosi: „Wstrzymuje się od
cielesnych (sarkikōn) i fizycznych (sōmatikōn) pożądliwości”. Myślę, że można
przyjąć, że pierwsze odnosi się do pragnień związanych z cielesnością zmysłową,
drugi - fizyczną. W 1 Kor. 9:27 Paweł
napisał: „lecz zadaję cios memu ciału (sōma) i biorę je w niewolę”. Jednakże w Kol. 2:23 czytamy: „Cała ich mądrość
tkwi w dewocji, poniżaniu się i umartwianiu ciała (sōmatos), jednak — poza
zaspokajaniem cielesnych (sarkos) ambicji — nie mają one żadnej wartości”.
„Sarks” to określenie szersze. We wszystkich fragmentach, o
których jest mowa, że mąż jest jednym ciałem z żoną, użyte jest właśnie to
określenie. Każdy chyba rozumie, że to przykazanie nie odnosi się do samej
fizyczności, ale do pewnego emocjonalnego i
życiowego stanu, gdy przestajemy myśleć o sobie w kategoriach: „ja” i „ty”
i znaczymy postrzegać siebie jako „my”. Jezus, kiedy mówi o tym, że Jego ciało
jest pokarmem (6 rozdział Ewangelii Jana), także używa tego określenia; nie
mówi przecież o swojej fizyczności. Gdy Jezus mówi, że Żydzi sądzili „według
ciała” (Jana 8:15), nie ma na myśli tylko aspektu fizycznego, ale osądu tego,
co powierzchowne. Gdy Jezus powiedział „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie
weszli w pokuszenie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe.” (Mat. 26:41),
nie miał na myśli tylko słabości fizycznego ciała, ale także opanowanie emocji i zniechęcenia. W końcu, gdy Jezus powiedział,
że „ciało i krew Królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą” (1 Kor 15:50), nie
przeciwstawia się temu, czego sam nauczał w 1Tes 5:23, ale pokazuje, że to, co
materialne i znane znam nie będzie miało udziału w Królestwie Bożym; wiemy
natomiast, że otrzymamy nowe, przemienione ciała.
Biblia używa też określenia „σαρκιναις” [sarkinais] – „cielesne”,
„mięsiste”. W 2 Kor 3:3, czytamy „dla których jest jasne, że jesteście listem
Pomazańca sporządzonym przez naszą usługę, napisanym nie atramentem, ale Duchem
Boga żywego, nie tablicach kamiennych, lecz na tablicach cielesnych (sarkinais)
serca”. Określenie te m.in. w Księdze Ezechiela (w greckiej Septuagincie)
występowało w kontekście obietnicy nowego „mięsistego” serca w nowym przymierzu.
Innym znaczącym określeniem jest „σαρκικος” [sarkikos] – „cielesny”,
„dający się kierować ciału”. To Słowo nie pojawia się w Septuagincie (przekładzie
Starego Testamentu na grekę). Paweł opisując swoją grzeszność w Rzym. 7:14,
mówi, że jest cielesny. Określenie to m zazwyczaj wymiar pejoratywny, negatywny
– odnosi się do żądz, słabości ciała i kierowania się pierwotnymi instynktami; jednakże
nie zawsze jednak tak jest, w Rzym 15:27 i 1Kor 9:11 – jest użyte w kontekście
materialnych dóbr, a Heb 7:16 w kontekście pochodzenia kapłana Melchisedeka.
Podsumowując, gdy studiujemy Słowo Boże, warto zwrócić uwagę
na to jakiego słowa używa autor. Czasami błędne zestawie dwóch słów może
doprowadzić nas do złych wniosków. Warto też zwróć uwagę na pryzmat kultury w
jakiej się wychowaliśmy, czy traktujemy ciało jako coś złego, jako coś co
przeszkadza nam w drodze za Bogiem, czy pomaga? Może myślimy: „Gdybym tylko
uwolnił się od ciała, to naprawdę służyłbym Bogu”, nie dostrzegając, że nasze
ciała są darem Bożym i to przede wszystkich w nich możemy służyć Bogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz