piątek, 7 grudnia 2018

Rozdział 16: 3-6

"Pozdrówcie Pryskę [Pryscyllę] i Akwilę, współpracowników moich w Chrystusie Jezusie,  którzy za moje życie szyi swej [głowy] nadstawili, którym nie tylko ja sam dziękuję, ale i wszystkie zbory pogańskie,  także zbór [ekklesias, zgromadzenie, społeczność wywołanych], który jest w ich domu. Pozdrówcie Epeneta, UMIŁOWANEGO mojego, który jest [pierwociną] pierwszym wierzącym  w Chrystusa w Azji. Pozdrówcie Marię, która wiele dla was się natrudziła."


Rozdział szesnasty jest bardzo interesującym postscriptum do listu. Na pierwszy rzut oka wydaje się mało interesującą listę z imionami osób, których poza nielicznymi wyjątkami, nie znamy. Załóżmy, ze ów list trafia do mojej wspólnoty, a na końcu listu wymienione jest moje imię. Np. Pozdrówcie Andrzeja, umiłowanego mojego w Panu. I już zupełnie inaczej patrzę na list Pawła, i na ten ostatni rozdział, który przez zawarte w nim pozdrowienia staje się bardziej osobisty, a Paweł bliski. Zachęcam, aby zatrzymać się nieco dłużej nad tym tekstem i wydobyć z tego rozdziału, nie tylko informacje, ale ducha, głębie uczuć zawartych w nim.

Rozważania tego rozdziału uświadomiły mi, jak mało wiem o codziennym życiu chrześcijan w Rzymie, w ogóle o życiu Rzymian w tamtych czasach. Czy wymienieni przez Pawła, czy adresaci Listu do Rzymian bywali na Forum Romanum, w termach? Jak byli traktowani przez sąsiadów, sprzedawców w pobliskim markecie, przez władze? Czy byli wśród nich żołnierze, gladiatorzy, wysocy urzędnicy?

Czy w domowych wspólnotach gromadzili się pod jednym dachem zarówno patrycjusze i plebejusze, ekwici, nobilowie i niewolnicy, wyzwoleńcy? Czy wyznawcami Chrystusa byli tylko Żydzi i pogańscy cudzoziemcy?  Wydaje się, że Quo Vadis nie jest wystarczającym źródłem historycznym w tej sprawie.

Małżeństwo Pryska i Akwila

"Potem opuścił Ateny i przyszedł do Koryntu. Tam natknął się na pewnego Żyda, imieniem Akwila, rodem z Pontu, który świeżo przybył z Italii, i na Pryscyllę, żonę jego, dlatego że Klaudiusz zarządził, aby wszyscy Żydzi opuścili Rzym, i zbliżył się do nich; a ponieważ uprawiał to samo rzemiosło, zamieszkał u nich i pracowali razem; byli bowiem z zawodu wytwórcami namiotów." Dzieje 18:1–3.

Paweł po raz pierwszy spotkał się z Pryską i z jej mężem w Koryncie. Łączyła ich nie tylko Ewangelia, ale też wspólna praca przy produkcji namiotów, parawanów, zadaszeń. Ich rzemiosło było blisko ludzi. Spotykali się z klientami, rozmawiali o codziennych sprawach. Byli ludźmi życzliwymi, komunikatywnymi, gościnnymi, ludźmi o otwartych sercach.  Kiedy Paweł przybył do Koryntu, zamieszkał u Pryscylli i Akwili znalazł tutaj nie tylko miejsce pracy czy swój własny kąt, ale przede wszystkimi znalazł tu pełną miłości przystań, wspólnotę i szczerych, oddanych sobie przyjaciół. Akwila był Żydem pochodzącym z Pontu nad Morzem Czarnym, o pochodzeniu jego żony praktycznie nic nie wiemy. Często wymieniana jest przed swoim mężem, co było bardzo niezwykłe kulturowo. Być może należała do rzymskiej szlachty lub była dominującą osobowością w tym związku.

"A Paweł przebywał tam jeszcze dłuższy czas, po czym pożegnawszy się z braćmi, odpłynął do Syrii, a wraz z nim Pryscylla i Akwila; w Kenchreach dał ostrzyc głowę, bo uczynił ślub. I przybyli do Efezu; tu pozostawił ich, sam zaś udał się do synagogi i rozprawiał z Żydami."  Dzieje 18:18–19.

To było wyjątkowe małżeństwo, ciągle w podróży, a gdzie się tylko pojawiali, wynajmowali dom, który służył wierzącym za miejsce zgromadzeń. Najpierw z Rzymu udali się do Koryntu, z Koryntu do Syrii, stamtąd przez Kenchry do Efezu. Z Efezu do Rzymu. Czytając Dzieje Apostolskie i Listy Pawła możemy poznać losy tego małżeństwa na przestrzeni około 10 lat.

"Pozdrawiają was zbory azjatyckie. Pozdrawia was w Panu serdecznie Akwila i Pryscylla ze zborem, który jest w ich domu." 1 Koryntian 16:19.

W Efezie zajęli się kaznodzieją Apollosem, któremu pomogli w usystematyzowaniu jego wiedzy teologicznej. Jest bardzo prawdopodobne, że każdemu kto gościł u nich w domu, "wykładali drogę Pańską".

"A do Efezu przybył pewien Żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, mąż wymowny, biegły w Pismach. Był on obeznany z drogą Pańską, a pałając duchem przemawiał i nauczał wiernie tego, co się odnosi do Jezusa, choć znał tylko chrzest Jana. Ten to począł mówić śmiało w synagodze. A gdy go Pryscylla i Akwila usłyszeli, zajęli się nim i wyłożyli mu dokładniej drogę Bożą." Dzieje 18:24–26.

Drugi list do Tymoteusza Paweł pisał z Rzymu. Tymoteusz w tym czasie był w Efezie. W 2 Tymoteusza 4:19 czytamy; "Pozdrów Pryskę i Akwilę oraz dom Onezyfora." Prawdopodobnie w czasie prześladowań w Rzymie Pryska i Akwila, a także dom Onezyfora musieli opuścić Rzym i ponownie udali się do Efezu, w każdym bądź razie ślad po nich się gdzieś tutaj urywa.

Pozdrówcie Pryskę i Akwilę, współpracowników moich w Chrystusie Jezusie, którzy za moje życie szyi swej nadstawili, którym nie tylko ja sam dziękuję, ale i wszystkie zbory pogańskie, także zbór, który jest w ich domu." Rzymian 16:3-5.

W drugim liście do Koryntian 1:8,9 Paweł wspomina; "Nie chcemy bowiem, abyście nie wiedzieli, bracia, o utrapieniu naszym, jakie nas spotkało w Azji, iż ponad miarę i ponad siły nasze byliśmy obciążeni tak, że nieomal zwątpiliśmy o życiu naszym; doprawdy, byliśmy już całkowicie pewni tego, że śmierć nasza jest postanowiona." Natomiast w 1 Koryntian 15:32 napisał; "Jeśli ja na sposób ludzki walczyłem z dzikimi zwierzętami w Efezie, jaki z tego dla mnie pożytek?"

Życie Pawła wiele razy było często narażone na śmierć. Coś niebezpiecznego działo się z Pawłem w Azji, czego Pryscylla i Akwila byli świadkami. Może byli jego obrońcami, w sytuacjach w których z narażeniem swojego, życia ratowali Pawła.

Brat Epenet i siostra Maria

Paweł zauważył, wiedział, pamiętał, że umiłowany Epnet był pierwszym wierzącym w Chrystusa w Azji. Być może Pryska i Akwila gościli go u siebie w domu. O Marii wiemy tyle, że się wiele trudziła. Użyte tu greckie słowo oznacza trud ponad siły, trud aż do znużenia, pracę bardzo wyczerpującą. Co dokładnie robiła Maria, tego niestety nie wiemy. Na pewno to co robiła, wykraczało poza codzienne zwykłe jej obowiązki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz