środa, 6 czerwca 2018

Rozdział 8:19-22

"Bo stworzenie z tęsknotą oczekuje [tęsknie wyczekuje, wypatruje] objawienia synów Bożych,  gdyż stworzenie zostało poddane znikomości, nie z własnej woli, lecz z woli tego, który je poddał, w nadziei,  że i samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia [zepsucia, rozkładu] ku chwalebnej wolności dzieci Bożych.  Wiemy bowiem, że całe stworzenie wespół wzdycha [jęczy] i wespół boleje [rodzi w bólach] aż dotąd."


W naszym bieżącym fragmencie mamy wątek eschatologiczny. Całe stworzenie jest w pożałowania godnym miejscu. Ludzie też. Czytaliśmy o tym w pierwszym i drugim rozdziale Listu do Rzymian. Cały ten katalog czynów niegodziwych, czy to jest zdrowe i przyjazne środowisko dla człowieka. W chwili gdy Adam zgrzeszył, skutki skażenia grzechem dotknęły całe stworzenie. Pan Bóg powiedział do Adama; „przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! (…) Ciernie i osty rodzić ci będzie.” Rodzaju 3:18

"Jak długo ziemia pozostanie w żałobie, a zieleń na wszystkich polach będzie więdnąć? Z powodu złości jej mieszkańców giną zwierzęta i ptactwo, bo mówią: Nie dostrzega On naszych ścieżek." Jeremiasza 12:4

Teraz całe stworzenie, bezwiednie jęczy i z tęsknotą oczekuje „nowej ziemi”, oczekuje wytchnienia. To jest jak wypatrywanie oazy przez spragnionego człowieka na upalnej pustyni.  To będzie ten moment gdy Syn Boży i synowie Boży zostaną objawieni stworzeniu, „ujrzy Go wszelkie oko”. Wraz z objawieniem Chrystusa nastąpi objawienie synów Bożych. Czy nie będzie to wspaniałe i chwalebne wydarzenie rekompensujące trudności i utrapienia? To objawienie synów Bożych skończy mroczne dzieje ludzkości, przyniesie czas ochłody i naprawienia wszystkiego tego co zepsuł i skaził grzech.

"gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale." Kolosan 3:4

Całe stworzenie oczekuje dobrej zmiany

Jest tutaj mowa o dwóch objawieniach. Kiedy cierpiącym wierzącym objawi się chwała, a oni zostaną objawieni utrudzonemu stworzeniu. Stworzenie zostanie uwolnione z niewoli zniszczenia, niewoli grzechu do tej wolności którą mają dzieci Boże. Tylko wtedy będzie dobra zmiana. Ludzie oczekują dobrej zmiany. Żadne światowe programy, deklaracje polityczne, systemy religijne, psychologia, postęp w medycynie. Nic z tych rzeczy nie przyniesie ludzkości wytchnienia, tylko objawienie dzieci Bożych przyniesie wolność całemu stworzeniu.

Obecnie stworzenie jest poddane marności. Życie ludzi koncentruje się wokół spraw nietrwałych, bezwartościowych, nieefektownych i niestabilnych. Marność to szybko, niczym trawa, przemijające życie. Życie bez wiecznego celu. Kaznodzieja napisał; "Marność nad marnościami, wszystko marność. Jaki pożytek ma człowiek z całego swojego trudu, który znosi pod słońcem?"; "Widziałem także, że wszelki trud i wszelkie powodzenie w pracy wywołuje tylko zazdrość jednego względem drugiego. To również jest marnością i gonitwą za wiatrem." Koheleta 1:2,3; 4:4; Tylko życie wieczne nie jest znikomą marnością. Wzdychanie to głęboki i głośny oddech dający wyraz smutkowi, przygnębieniu. Ludzie kimkolwiek są, biedni czy bogaci, wykształceni lub nie, bardziej lub mniej świadomie, wzdychają, jęczą, są smutni, zatroskani. To jest czas utrapienia, a jeszcze większy ucisk przed nami. Całe stworzenie wespół wzdycha i boleje. Użyty tu wyraz mówi o bólach kobiety rodzącej. Na podstawie Słowa Bożego wiemy i oczekujemy czasów wytchnienia, odświeżenia i odnowienia wszechrzeczy.

"Przeto upamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze,  aby nadeszły od Pana czasy ochłody [wytchnienia, odświeżenia] i aby posłał przeznaczonego dla was Chrystusa Jezusa,  którego musi przyjąć niebo aż do czasu odnowienia [naprawienia] wszechrzeczy, o czym od wieków mówił Bóg przez usta świętych proroków swoich." Dzieje Apostolskie 3:19-21

Uzupełnienie:

"Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy..."


Podzielę się z wami literackim obrazem stanu wzdychania ludzkości,  z książki "List do Rzymian" Wernera de Boora. "Prądy naukowe, artystyczne, polityczne i kulturalne, na początku dają wprawdzie swoim młodym zwolennikom porywającą pewność, że oto ludzkość odnalazła swój cel i prawdziwy sens życia, nim jednak osiągną kulminację, najwartościowsi spośród entuzjastów już przezywają głębokie rozczarowanie, wokół powstają nowe kierunki które zwalczają tamte stare jako fałszywe bądź nieprzydatne, a na swoich transparentach umieszczają zupełnie inne cele. I te  z kolei spotyka taki sam los. Życie pełnej nieustannej tęsknoty, walki, nadziei i cierpienia. Życie które nigdy nic naprawdę nie osiąga i niczego nie znajduje, buduje na ruinach i samo zmienia się w ruinę. Takie życie jest "znikomością", marnością. Panuje w nim prawo błędnego koła. Wprawdzie życie mówi tu pierwsze słowo, ale ostatnie nieuchronnie należy do śmierci. Świadomość tej znikomości pogrążała zawsze w melancholii i pesymizmie jednostki myślące. Pewien człowiek doby przedchrześcijańskiej, wzniósłszy się na szczyty rozwoju, wypowiedział ustami greckich klasyków (Epikura i Teognisa) te oto głęboko pesymistyczne słowa; "Najlepszą rzeczą dla człowieka jest nie urodzić się w ogóle, jeżeli jednak już się urodził, to drugą najlepszą dlań rzeczą jest umrzeć możliwie najszybciej."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz