piątek, 8 czerwca 2018

Rozdział 8:23

"A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek [pierwocinę, pierwszy plon] Ducha, wzdychamy w sobie, oczekując synostwa [usynowienia], odkupienia ciała naszego."


Nie jesteśmy "nietykalni". Chociaż mamy obietnice, jesteśmy powołani [zawołani], jednak mimo tego czujemy na sobie ciężar skażenia. Dotykają nas trudności, choroby, bezrobocie, wojny, problemy rodzinne. Dodatkowo prześladowania, izolacja i przykrości związane z wiarą. Wielu chrześcijan trafiało do obozów koncentracyjnych, obecnie wielu jest okrutnie prześladowanych i zabijanych. Korea Północna, Sudan, Pakistan, Erytrea, Iran, Indie.

Jesteśmy ludźmi tym samym biedom poddani

Barnaba i Paweł mieszkańcom Listry wyznali coś bardzo znamiennego. „Dlaczego patrzycie na nas, jakobyśmy przez naszą moc czynili te rzeczy? My jesteśmy ludzie tym samym biedom [niedostatkom, cierpieniom] poddani, jak i wy”, Dzieje 14:15, a następnie tamtejszym wierzącym wypowiedzieli proroctwo; którego dzisiaj coraz mniej słyszymy; W wierszu 22 czytamy, że Paweł z Branabą wrócili do Listry; "utwierdzając dusze uczniów i zachęcając, aby trwali w wierze, i mówiąc, że musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego."

"Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni, prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani, zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na ciele naszym się ujawniło." 2 Koryntian 4:8-10

Greckie słowo 'stenazomen' wzdychać, oznacza wzdychanie połączone z jękiem, z tęsknotą cierpiącego człowieka, by ból wreszcie się skończył. Paweł miał powody by wzdychać i wewnątrz jęczeć. On wie o czym pisze.

”Bo wydaje mi się, że Bóg nas, apostołów oznaczył jako najpośledniejszych, jakby na śmierć skazanych, gdyż staliśmy się widowiskiem dla świata i aniołów, i ludzi. (...) Aż do tej chwili cierpimy głód i pragnienie, i jesteśmy nadzy, i policzkowani, i tułamy się. I trudzimy się pracą własnych rąk; spotwarzają nas, my błogosławimy; prześladują nas, my znosimy, złorzeczą nam, my się modlimy; staliśmy się jak śmiecie tego świata, jak omieciny u wszystkich aż dotąd.” 1 Koryntian 4: 9-13

"ale we wszystkim okazujemy się sługami Bożymi w wielkiej cierpliwości, w uciskach, w potrzebach, w utrapieniach, w chłostach, w więzieniach, w niepokojach, w trudach, w czuwaniu, w postach, (...) jako zwodziciele, a jednak prawi, jako nieznani, a jednak znani, jako umierający a oto żyjemy; jako karani, a jednak nie zabici, jako zasmuceni, ale zawsze weseli, jako ubodzy, jednak wielu ubogacający, jako nic nie mający, a jednak wszystko posiadający." 2 Koryntian 6:4-10

Oczekując…


Pomimo, że wzdychamy, często jęczymy w sobie, mamy nadzieję, mamy też Ducha Świętego, który w tym wewnętrznym wzdychaniu nie pozostawia nas samym sobie, wspiera nas, wzdycha wraz z nami. Pomaga nam w cierpliwym, wytrwałym oczekiwaniu.

Oczekiwanie jest spodziewaniem się czegoś co nastąpi w przyszłości. Oczekiwanie jest zdefiniowane jako nadzieja. Paweł pisze; „posiadamy pierwociny” i „oczekując usynowienia”. W listach Pawła widzimy pewną zasadę, którą można ująć w słowach; już, ale jeszcze nie teraz. Kilka wierszy wcześniej czytaliśmy, że już jesteśmy usynowieni i możemy wołać Abba. Teraz czytamy, że będąc usynowionymi spodziewamy się usynowienia. Zbawienie jest procesem. W Rzymie usynowienie było procesem, składało się z dwóch etapów. Pierwszy to mancipatio - sprzedaż, złamanie patria potestas czyli absolutnej władzy ojca (rękojmia, zadatek) i drugi etap vindicatio, uwierzytelnienie usynowienia w rzymskim magistracie, przejęcie prawne władzy ojcowskiej patria potestas, (przypieczętowanie usynowienia). W tym procesie potrzebnych było siedmiu świadków, a usynowić można było osobę dorosłą. Co ważne, o czym wcześniej nie napisałem, usynowienie wymazywało długi.

Oczekujemy objawienia nas jako synów Bożych, Oczekujemy objawienia się Pana Jezusa Chrystusa, z tęsknotą, z wzdychaniem oczekujemy na Jego drugie przyjście.

Paweł pisze, że my, jesteśmy pierwszym plonem Ducha Świętego, w nas Duch Święty rozpoczął proces usynowienia, ostatnim etapem usynowienia jest odkupienie naszego ciała. Duch Święty jest zadatkiem, jest pieczęcią tego co ma nastąpić, a czego z nadzieją oczekujemy. Otrzymanie Ducha jest zadatkiem, pieczęcią, rękojmią końcowego etapu usynowienia. Wzdychanie i oczekiwanie jest znakiem obecności w nas i prowadzenia nas przez Ducha Świętego.

„Albowiem my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary,” Galatów 5:5

„Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może.” Filipian 3:20,21

„Ale my oczekujemy, według obietnicy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość.” 2 Piotra 3:13

„gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie [my okażemy się] razem z nim w chwale.” Kolosan 3:4

"Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny. Dlatego też w tym doczesnym WZDYCHAMY, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba, jeśli tylko przyobleczeni, a nie nadzy będziemy znalezieni. Dopóki bowiem jesteśmy w tym namiocie, WZDYCHAMY, obciążeni, ponieważ nie chcemy być zewleczeni, lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie. A tym, który nas do tego właśnie przysposobił, jest Bóg, który nam też dał jako rękojmię Ducha." 2 Koryntian 5:1-5

"W nim i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym,  który jest rękojmią dziedzictwa naszego, aż nastąpi odkupienie własności Bożej, ku uwielbieniu chwały jego." Efezjan 1:14

Żyjąc w kulturze cywilizacji zachodniej, będąc przesiąkniętymi humanizmem, postmodernizmem i "cywilizowaną" teologią liberalną,  musimy zrozumieć kontekst czasów. Bycie uczniem Jezusa za czasów Apostoła Pawła związane było z prześladowaniem, odrzuceniem, ostracyzmem, wygnaniem, niewygodą, z  biedą. Zupełnie coś innego znaczyły w tamtych czasach słowa; „uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony” lub deklaracja „Jezus jest moim Panem”. Pierwsi chrześcijanie byli to bezkompromisowi ludzie idei, "oderwani od świata",   gotowi poświecić majątek, karierę, zdrowie, więzi rodzinne, a nawet życie dla sprawy Królestwa. Dzisiaj, zwłaszcza w krajach zachodnich, ten kontekst uległ diametralnej zmianie. Bycie chrześcijaninem oznacza sukcesy, dobrobyt, powodzenie, brak chorób, karierę, dostatnie życie. Tego naucza teologia sukcesu, która nijak się ma do tego, o czym czytamy na kartach Nowego Testamentu. Nie tylko Nowego bo i życie proroków Bożych Starego Testamentu nie było usłane różami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz