środa, 9 maja 2018

Rozdział 7:13-16

"Czy zatem to, co dobre, stało się dla mnie śmiercią? Przenigdy! To właśnie [ten] grzech, żeby się okazać grzechem, posłużył się rzeczą dobrą, by spowodować moją śmierć, aby [ten właśnie] grzech przez przykazanie okazał ogrom [ponad miarę] swojej grzeszności.  Wiemy bowiem, że zakon jest duchowy, ja zaś jestem cielesny, zaprzedany grzechowi.  Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; [ nie rozumiem swojego zachowania] gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię.  A jeśli to czynię, czego nie chcę, zgadzam się z tym, że zakon jest dobry."


Po przeczytaniu szóstego, a potem siódmego rozdziału, chciałbym pogadać z Pawłem. Bracie Pawle, co z Tobą, czy ty nadal jesteś niewolnikiem grzechu i swojego ciała ? Najpierw piszesz, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, a grzeszne ciało zostało unicestwione, „kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu.” 6:6,7; że grzech już nad nami nie panuje, i nie jesteśmy jego niewolnikami, 6:14,18, że żyjemy dla Boga, nowym życiem. Pisałeś, że teraz jesteśmy niewolnikami sprawiedliwości i należymy do Boga. W 6:22 napisałeś, że teraz, wyzwoleni od grzechu, jesteśmy oddani w służbę Bogu, macie pożytek w uświęceniu. A teraz tu w siódmym rozdziale piszesz, że jesteś nadal zaprzedany grzechowi, że grzech mieszka w tobie, że nie rozumiesz swojego postępowania, że jesteś nie wyzwolony z ciała śmierci.

Ten właśnie grzech

Czytając tekst musimy zwracać uwagę na kontekst oraz na gramatykę języka greckiego. Nie wystarczy tłumaczyć pojedyncze słowa greckie, ale jest potrzeba zwrócić uwagę na gramatykę. Uczę się tego od Michała. W wierszu trzynastym przed słowem grzech jest użyty rodzajnik „ten”. Ten właśnie grzech. Co Paweł ma na myśli?

Jesteśmy wolni ogólnie od grzechu, ale czasami ulegamy, ponieważ żyjemy w starych, zdeprawowanych i cielesnych namiotach, konkretnym grzechom i pozwalamy by zapanowały nad nami. Takim najbardziej powszechnym grzechem, jak już kilka razy zwróciłem na to uwagę w poprzednich rozważaniach, jest grzech pożądliwości. Ten właśnie o ten grzech tu chodzi. Z kontekstu wcześniejszych wierszy widzimy, że Paweł pisze o jednym z grzechów, o jednym z przykazań, pisze o pożądliwości. Np. w wierszu 12; „i przykazanie jest święte” Nie ogólnie wszystkie  przykazania, ale konkretne przykazanie. „Nie pożądaj.”

Paweł pisał o WSZELKIEJ pożądliwości. To bardzo obszerne zagadnienie, dotyczy bowiem wszystkich naszych zmysłów. U Jana czytamy o pożądliwości ciała i oczu, 1 List Jana 2:13. Możemy tą myśl rozwinąć i dodać, pożądliwość ucha, smaku, dotyku i powonienia. Czy tak rozumiana pożądliwość nie dotyka nas każdego dnia?

„Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość. I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań i uzupełniajcie waszą wiarę cnotą, cnotę poznaniem, poznanie powściągliwością,” 1 Piotra 1:3-4

Ten fragment, druga część siódmego rozdziału, wyrwany z kontekstu i niewłaściwie interpretowany jest obecnie używany jako wytłumaczenie dla popełnianych grzechów, i zwalania ludzi z winy za złe postępowanie i przenosi ją na grzech. To nie ja to on... Zdarza się, że człowiek w swojej przewrotności zwala winę na Pana Boga; Gdybyś tylko nie opublikował tych przepisów, ja bym ich nie złamał.  Nie zapominajmy, że szósty rozdział nie stracił na ważności.

Ja zaś jestem cielesny, zaprzedany temu grzechowi

Paweł nie znał grzechu, nie znając prawa. Nie zdawał sobie sprawy, że w pożądaniu jest coś złego, zanim nie dowiedział się tego z prawa. W ogóle nie zastanawiał się co to jest pożądliwość. Poznając prawo Boże, odkrywając przykazanie by nie pożądać, zobaczył, że jest grzesznikiem i mógł zawołać; „Nędzny ja człowiek.” Podobnie było z Izajaszem, gdy ujrzał Świętego Pana siedzącego na tronie, zawołał; „Biada mi! Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg, gdyż moje oczy widziały Króla, Pana Zastępów.” Izajasza 6:5

Kiedy czytamy Dzieje i listy Pawła, wydaje się, że Paweł jest takim wielkim bohaterem wiary, że nigdy nie błądzi, nie upada, nie popełnia grzechu, że zawsze odnosi zwycięstwo. Paweł bywał w miejscu próby, na pustyni. Coś się wydarzało w jego życiu, że cielesność wzięła górę nad duchowością. Tak szczerych wypowiedzi nie czytamy w innych miejscach. W innych listach Paweł jest zwycięzcą, tutaj odnosimy wrażenie, że przegrywa walkę i tym dzieli się z Rzymianami. Czy nam się nie zdarzają takie chwile? Czy zawsze jesteśmy w miejscu 5, 6 i 8 rozdziału. Czy nie przechodzimy doliny cienia śmierci, czy tak jak Piotr nie słabnie nasza wiara i toniemy w odmętach jeziora Genezaret? Pawłowi zdarzyło się kogoś może za ostro potraktować, nakłonić do obrzezania, czasami bardziej słuchać ludzi niż Pana Boga.

Nie grzeszy, a jednak grzeszy…

Podobną pozorną nieścisłość widzimy w listach Jana. Najpierw Jan pisze; „Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata.” 1 Jana 2:1,2; Dalej dodaje; „I każdy, kto tę nadzieję w nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty. Każdy kto popełnia grzech, i zakon przestępuje, a grzech jest przestępstwem zakonu. A wiecie, że On się objawił, aby zgładzić grzechy, a grzechu w nim nie ma. Każdy, kto w nim mieszka, nie grzeszy; każdy, kto grzeszy, nie widział go ani go nie poznał.” oraz „Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy. A Syn Boży na to się objawił, aby zniweczyć dzieła diabelskie. Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził.” 1 Jana 3:3-6; 9,10

I jeszcze dalej w 1 Jana 5: 16 – 18; „Jeżeli ktoś widzi, że brat jego popełnia grzech, lecz nie śmiertelny, niech się modli, a Bóg da mu żywot, to jest tym, którzy nie popełniają grzechu śmiertelnego. Wszak jest grzech śmiertelny; nie o takim mówię, żeby się modlić. Wszelka nieprawość jest grzechem; lecz nie każdy grzech jest śmiertelny. Wiemy, że żaden z tych, którzy się z Boga narodzili, nie grzeszy, ale że Ten, który z Boga został zrodzony, strzeże go i zły nie może go tknąć.”

Apostoł Jakub dodaje; „A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie; jeżeli zaś dopuścił się grzechów, będą mu odpuszczone. Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich,” List Jakuba 5:15,16

Jako nowo narodzone dzieci Boże, żyjące nowym życiem i w nowości ducha dla Boga, nie jesteśmy już niewolnikami grzechu. Jesteśmy pod łaską i jesteśmy usprawiedliwieni. Wraz z Bratem Pawłem mogę powiedzieć, że dziękuję Bogu przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Co nie oznacza, że nie upadamy, że nasza stara natura i cielesność nie daje znać o sobie, że nie popełniamy konkretnych grzesznych nieprawych czynów, ale nasz stosunek do grzechu uległ zmianie, brzydzimy się nim, i mamy już innego Pana, Orędownika… Jezusa Chrystusa.

8 komentarzy:

  1. Odnośnie Listu Jana, to z tego, co mi wiadomo, tam chodzi o takie trwanie w grzechu (grzechach), a nie o potknięcia grzechowe...
    Nowonarodzony człowiek nie trwa w grzechu, choć zdarza mu się zgrzeszyć, o czym przypomina początek drugiego rozdziału 1 Listu Jana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli pozwolicie, podzielę się jak odczytuję list do Rzymian.

    Uważam, że Paweł nie pisze pod wpływem chwilowego nastroju. W 7 rozdziale nie zwierza się ze swoich teraźniejszych upadków. Fragment Rzym. 7: 7-25 nie jest zwierzeniem człowieka, który akurat przechodzi przez dolinę cienia śmierci. Wykroczenie przeciwko przykazaniu "nie pożądaj" użyte jest przykładowo.

    Apostoł od początku listu zmierza w konkretnym, z góry wyznaczonym kierunku. Jest to rozwinięcie słów z Ewangelii Jana 1:17 "Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa."

    Przez zderzenie grzesznej ludzkości (do której siebie też zaliczał) z Zakonem, chce z całą wyrazistością pokazać, czym jest Ewangelia o Synu Bożym Jezusie Chrystusie. Paweł po prostu nie mógł siebie wykluczyć z listy winowajców. Oskarżeni zostali ONI (Rzym. 1:18-31), TY (Rzym. 2: 1-26), no i wreszcie JA (Rzym. 7: 7-25)

    Uważam, że "pożądliwość" nie była jakąś szczególną słabością Pawła. Stwierdził po prostu, że nikt z ludzi nie jest wolny od przyziemnych żądz budzących się w ludzkim ciele. Każdy zobowiązany jest je umartwiać. Wszyscy Apostołowie nie pisali, że ich nie ma, pisali, że trzeba ja zabić. Jak? O tym Paweł pisze w liście do Rzymian 6: 15-23. Oddaj się w posłuszeństwie (na służbę sprawiedliwości) Chrystusowi, jako wzbudzony z martwych.

    Paweł zawierał we wszystkich listach wątki autobiograficzne, głownie w celu zachęcenia i udowodnienia, że jest taki sam jak jego adresaci (Proszę was, bracia, stańcie się tacy jak ja, ponieważ ja stałem się taki jak wy. Gal. 4:12). Jednak kiedy przekazywał poselstwo Ewangelii powierzonej mu przez samego Boga (pamiętajmy o tym), nawet emocjonalne fragmenty musiały być wbudowane w założony od początku zamiar - zwiastowanie Ewangelii o Jezusie Chrystusie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damianie, spodobało mi się to, co piszesz:
      "Przez zderzenie grzesznej ludzkości (do której siebie też zaliczał) z Zakonem, chce z całą wyrazistością pokazać, czym jest Ewangelia o Synu Bożym Jezusie Chrystusie. Paweł po prostu nie mógł siebie wykluczyć z listy winowajców. Oskarżeni zostali ONI (Rzym. 1:18-31), TY (Rzym. 2: 1-26), no i wreszcie JA (Rzym. 7: 7-25)."

      To ma sens - w kontekście całego Listu to faktycznie tak można rozumieć...
      Dzięki za podzielenie się tym.

      Usuń
  3. Jeszcze tylko dodam, że Paweł nigdzie nie kreował się na nadczłowieka. To, że pisał z polecenia Boga Słowa mu powierzone, nie pretendowało go w jego własnych oczach do tego, aby stawać siebie ponad Słowem Bożym i ponad innymi.

    Wręcz odwrotnie - uważała swoje słabości za atuty!

    OdpowiedzUsuń
  4. "Pawłowi zdarzyło się kogoś może za ostro potraktować, NAKŁONIĆ DO OBRZEZANIA, czasami bardziej słuchać ludzi niż Pana Boga."???? - Na jakiej podstawie twierdzisz, że Paweł niesłusznie kogoś nakłonił do obrzezania?

    Zgadzam się z Damianem, że Paweł nie opisuje jakiejś aktualnej słabości. Ten fragment jest wskazaniem na problemy z grzechem, które zarówno on, jaki i jego adresaci, przechodzą. Jednak samo przykazanie nie jest wybrane losowo. Tak jak napisałem wcześniej, Paweł sam określił siebie jako człowieka według Prawa bez zarzutu. Odnosiło się to do jego powierzchowności. Pożądliwość to szczególny grzech, najbardziej ukryty i wewnętrzny z dekalogu. Nikt z ludzi może nie mieć o nim pojęcia; człowiek może go nosić głęboko w sercu. Koreluje też z innymi grzechami, np. z pychą (kiedy pożądamy jakiegoś szczególnego poważania, traktowania nas).

    Uważam, że Paweł użył przykładu pożądliwości jako szczególnego grzechu, który dał mu świadomość swojego grzesznego stanu. Może był to pierwszy grzech, odnośnie którego zdał sobie sprawę, że nie jest sam w stanie go pokonać. Paweł w pierwszej mierze odnosił się do swojej przeszłości, poznania grzechu i upadku; a w dalszej mierze pokazuje, że nie jest całkowicie wolny od grzechów; toczy bój - o czym też jest dalej mowa w rozdziale 8 - i uczy się poddawać Duchowi Świętemu, który ma moc uwolnić jego i nas od słabości ciała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chodzi o sytuację z Tymoteuszem. Dzieje 16:3: "Paweł chciał go zabrać ze sobą, więc obrzezał go ze względu na Żydów, którzy mieszkali w tamtych stronach. Wszyscy bowiem wiedzieli, że jego ojciec był Grekiem."

    OdpowiedzUsuń
  6. Słowo Boże nie wskazuje na to, że Paweł zrobił źle; on sam nie odnosi się do tego w taki sposób. Paweł wyraźnie napisał w Liście do Galacjan, że nie pozwolił obrzezać Tytusa, który był Grekiem. Natomiast Tymoteusz był pół-Żydem, choć znał od dzieciństwa Pisma, nie był wychowany w pełni w wierze żydowskiej - jego ojciec zapewne nie pozwolił go obrzezać. Brak obrzezania zapewne był pewną przeszkodą w służbie Tymoteusza pośród Żydów. Mogło to stać się zarzutem dla Pawła. Paweł wyraźnie też stwierdził w Dziejach Apostolskich, że nigdzie nie zwalczał i nie przeciwstawiał się obrzezaniu wśród Żydów (spotkanie w Jerozolimie dotyczyło nie-Żydów, pogan). Tak więc, moim zdaniem ta wstawka jest całkiem niepotrzebna; już lepiej odnieść można było się do jego ostrego sporu z Barnabą o Jana Marka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie uważam, aby apostoł źle zrobił. To było takie posunięcie "strategiczne" - za cel mające usunięcie bariery dla szerzenia Ewangelii przez Tymoteusza (aby Żydzi nie mogli rzec: a co nam tu jakiś nieobrzazaniec gadać będzie...).
      To się wpasowuje w taką taktykę Pawła:
      Biblia Paulistów (2005/2008)
      1Kor 9:19-23 pau
      (19) Będąc wolny od wszystkich, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby pozyskać jak najliczniejszych.
      (20) Dla Żydów stałem się Żydem, aby ich pozyskać. Chociaż nie podlegam Prawu, to dla tych, którzy podlegają Prawu, stałem się jak ten, który podlega Prawu, aby i tych pozyskać, którzy podlegają Prawu.
      (21) Dla tych, którzy nie podlegają Prawu, jestem jak ten, który nie podlega Prawu. Ja przestrzegam Prawo Boże, lecz już jako ten, który żyje Prawem Chrystusa, aby pozyskać tych, którzy nie podlegają Prawu.
      (22) Dla słabych stałem się słaby, aby słabych pozyskać. Dla wszystkich stałem się wszystkim, aby wszelkim sposobem przynajmniej niektórym zapewnić zbawienie.
      (23) Wszystko przecież czynię dla Ewangelii, abym miał w niej swój udział.

      Usuń