piątek, 11 maja 2018

Rozdział 7:17-20

"Ale wtedy [ A zatem] czynię  to już nie ja, lecz grzech, który mieszka we mnie.  Wiem tedy [przecież], że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim, dobro; mam bowiem zawsze dobrą wolę [pragnienie, chcenie], ale wykonania tego, co dobre, brak;  albowiem nie czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię. A jeśli czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który mieszka we mnie."

Mamy kolejną porcję szczerej wypowiedzi Pawła. Zwróćmy uwagę na ilość zaimków, ja, mi, mój, mnie. W siódmym rozdziale jest ich ponad czterdzieści. Trudno jest inaczej interpretować tą wypowiedź, jak osobiste świadectwo apostoła. Gdybym otrzymał taki list, rzeczą oczywistą byłoby, że pisze on o sobie, chyba, żeby autor dał wyraźną wskazówkę, że to co pisze zawiera głębszą alegorię. Tak  jak napisałem wcześniej mamy dwie interpretacje tego fragmentu; reprezentacyjną, alegoryczną oraz autobiograficzną, dosłowną. Zwolennicy pierwszej uważają, ze Paweł pisze o rodzaju ludzkim, a nawet o Adamie, czy o ludziach będących pod zakonem. Drudzy, że jest to po prostu szczera wypowiedź Pawła, oparta o jego życiowe doświadczenia. Ja jestem zwolennikiem tej drugiej interpr
etacji.

Grzech nie został jeszcze zezłomowany


Myślę, że każdy z wierzących
doświadcza codziennego wewnętrznego konfliktu dwóch natur. Zapewne nie zabijamy i nie okradamy kogoś codzienne, ale borykamy się z wszelką pożądliwością, z zazdrością, pychą, odpieramy różne złe myśli. Indiańskie powiedzenie mówi; „W każdym z nas walczą dwa wilki. Jeden jest zły, to gniew, zazdrość, chciwość, pretensja, kłamstwo, pogarda i ego. Drugi jest dobry, to radość, pokój, miłość, nadzieja, uprzejmość, pokora, empatia i prawda. Który wilk wygra? Ten, którego karmisz.”  Na Bliskim Wschodzie mówią o dwóch mieszkających w człowieku psach, czarnym i białym, a Amerykanie mają dr Jekylla i pana Hyde.

Grzech czasami nas uwodzi. Grzech jest wprawdzie nieczynny, ale jeszcze nie złomowany. W jednej z firm są maszyny, które ze względów bezpieczeństwa są wyłączone z ruchu, są nieczynne. Informują o tym duże żółte tablice. Jednak od czasu do czasu są załączane i używane.  Nie jesteśmy już niewolnikami grzechu, mamy nowego Pana. Usprawiedliwieni jesteśmy pod Jego łaską. Będąc pod władzą nowego Pana, mamy jeszcze w nas przyzwyczajenia, nawyki, mentalność niewolnika należącego do poprzedniego, złego pana. Nie ufamy nowemu Panu, obawiamy się, czy aby na pewno jest tak łaskawy jak mówi, czy nas nie skrzywdzi, nie wykorzysta ? Jesteśmy wolni, ale nadal nasze ciała są śmiertelne, skażone, napromieniowane grzechem. Nasze białe szaty czasami się brudzą, plamią i musimy je prać w drogocennej krwi Pana Jezusa. Korzystać z dobrodziejstwa łaski płynącej z krzyża Chrystus
a.

"Mówię więc: W
edług Ducha postępujcie, a nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej.  Gdyż ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne, abyście nie czynili tego, co chcecie." Galacjan 5: 16,17

Dawid po cudzołóstwie z Betszebą napisał; "
Zmiłuj się nade mną, Boże, według twojego miłosierdzia; według twojej wielkiej litości zgładź moje występki.  Obmyj mnie zupełnie z mojej nieprawości i oczyść mnie z mego grzechu. Uznaję bowiem moje występki, a mój grzech zawsze jest przede mną.  Przeciw tobie, tobie samemu, zgrzeszyłem i zło uczyniłem na twoich oczach, abyś okazał się sprawiedliwy w swoich słowach i czysty w swoim sądzie.  Oto zostałem zrodzony w nieprawości i w grzechu poczęła mnie moja matka.  Oto miłujesz prawdę wewnętrzną i w głębi serca dasz mi poznać mądrość.  Oczyść mnie hizopem, a będę oczyszczony; obmyj mnie, a stanę się bielszy od śniegu." Psalm 51: 3-
7

Paweł właśnie doszedł do latarni....


Stuart Olyott w swoim
komentarzu do Listu do Rzymian pisze;  "Sparafrazujmy wersety 14-25, aby jeszcze jaśniej wyrazić to co Paweł tu mówi. Wszystko o czym będę pisał jest typowe nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich wierzących. Będę pisał 'ja', ale naprawdę myślę 'my'. Myślę więc, że Prawo jest duchowe i dobre. Jakże jednak upadam! Jakże brakuje mi wiele w stosunku do boskich wymagań! Jakże podłe (cielesne) jest moje życie! Nie sprzedam się w niewolę, ale zostałem w niewolę schwytany wbrew mojej woli. Jestem w tym nieszczęsnym położeniu, kiedy nie mogę być tym, czym pragnę być jestem przeciwieństwem. Postanawiam czynić dobrze, ale nic z tego nie wychodzi. Przeciwieństwo to jest przeciwieństwem pomiędzy tym, czym jestem wewnątrz, a tym czym jestem za zewnątrz. (...)

Mamy tu bardzo jasny obraz, jaki jest chrześcijanin. Nie rządzi nim grzech (r. 6), ale nie jest też od grzechu wolny (r.7). Nie zna już opanowania grzechu (r.6), ale nadal dręczy go pozostawanie w nim grzechu (r.7). Nie jest już takim samym człowiekiem, jak ludzie nienawróceni. Oni pozostają w pokoju z grzechem, chrześcijanin pozostaje z nim w stanie wojny. Oni żyją w grzechu, on nie (r.6), chociaż grzech nadal żyje w nim (r.7). Charakteryzują go święte pragnienia, ale przeszkadza mu grzech w jego członkach. Takie jest obecne i trwające doświadczenie, które pozostaje jego doświadczeniem do czasu, kiedy przestanie mieć Adamową naturę. Do tego czasu woła "O nędzny ja człowiek!" A im bardziej świętym się staje, tym częściej wydaje ten okrzyk.

Prawdziwy wierzący jest jak człowiek, który idąc nocą przez jakiś zaułek wpadł w kałużę błota. Nie zdawał sobie sprawy jak bardzo jest ubrudził, póki nie zaczął się zlizać do latarni. Ima bardziej się zbliżał do świtał , tym bardziej świadomy był, jak bardzo się ubrudził i tym bardziej usiłował oczyścić się z brudu. W miarę jak chrześcijan coraz bardziej zbliża się do Boga, staje się coraz bardziej świadomy jak bardzo jest grzeszny i nieczysty. Zaczyna także troszczyć się coraz bardziej o to, by coś z tym począć. Grzech stanowi dlań przestępstwo i pragnie on boleśnie czystości. "O nędzny ja człowiek!" wkrótce staje się  nieustannym jego okrzykiem. Jest to okrzyk człowieka, czyniącego postępy w dążeniu do świętości."

"Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których JA JESTEM pierwszy."  1 Tymoteusza 1:15



Czy jesteśmy osamotnieni, skazani w tej walce sami na siebie ? 
O tym już wkrótce, w następnym rozważaniu.

2 komentarze:

  1. nie raz czuje sie jak Pawel, ciezka walka z wlasnym cialem zwlasna niedoskonaloscia

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcin Luter opisał stan ciąglej walki duchowej, zwycięstw i porażek, że człowiek dochodzi do pewnego kresu, a upadki, które nie są efektem naszej złej woli, nie powinny nam przeszkadzać w relacji z Chrystusem - sformułował to słowami: "Grzesz śmiało, ale śmielej jeszcze wierz i ciesz się w Chrystusie", Dietrich Bonhoffer napisał, że właściwie rozumiana ta myśl, nie jest nauką o taniej łasce, ale zwycięstwie Chrystusa, pomimo naszych upadków.

    OdpowiedzUsuń